Do poczytania takie tam z netu:
Sprzedawcy prac dyplomowych nie kryją się już po studenckich forach internetowych, dyskretnie oferując swoje usługi. Teraz prowadzą profesjonalne strony i otwarcie reklamują się w sieci.
Czy pisanie prac na zlecenie jest zgodne z prawem?
Prawnik Marcin Chałupka, specjalista ds. szkolnictwa wyższego, wskazuje, że zgodnie z prawem autorskim przestępstwo popełnia ten, kto przedstawia cudzą pracę jako własną, a więc kupujący. Osoba, która napisała pracę, może jednak odpowiadać za pomocnictwo, czyli ułatwienie dokonania czynu zabronionego. – Jeśli sprzedającemu opracowanie zostanie udowodnione spełnienie przesłanek pomocnictwa, w tym zamiaru, może podlegać odpowiedzialności – wyjaśnia Marcin Chałupka.
Nie jest to jednak takie proste, ponieważ większość piszących zabezpiecza się przed konsekwencjami prawnymi. Na dziesięciu piszących, z którymi się skontaktowaliśmy w sprawie pracy magisterskiej, ośmiu już w pierwszym e-mailu zastrzegło, że będzie ona mieć charakter „przykładowy", „pomocniczy", „jest jedynie wzorem" lub „nie może zostać wykorzystana w celach niezgodnych z prawem".
Podsumowując: "Podmiot gospodarczy działający całkowicie zgodnie z prawem krajowym" zabezpiecza się jak tylko może przed odpowiedzialnością karną, wyrywa od ciebie "zleceniodawco" pieniądze za napisanie pracy i mówi, że to tylko wzór, a co ty dalej z tym zrobisz to już twój problem. I nie daj się nabierać na bajki w stylu:"Jesteśmy firmą zrzeszającą wybitnych pracowników naukowych ze wszystkich dziedzin nauki"
Wybitni mają elementarne poczucie przyzwoitości i nie zajmują się tłuczeniem prac w jakiejś śmiesznej firmie.
I lepiej ucz się "zleceniodawco". Naprawdę warto!